"Oczami fanów Michaela Jacksona stanowi niezwykle ciekawą próbę wniknięcia do społeczności fanów artysty wszech czasów
i zrozumienia ich osobistego świata skoncentrowanego wokół wyjątkowej osobowości Michaela Jacksona. Autorka, poznając środowisko fanów z perspektywy uczestnika, zdobyła wiedzę, która pozwoliła jej wyjaśnić to, co stanowi istotny element życia osób zafascynowanych piosenkarzem.
Książka wzbogacona jest licznymi wypowiedziami fanów oraz nigdy wcześniej niepublikowanymi zdjęciami, przez co stanowi unikalną pozycję, ukazującą nie tylko fenomen powstawania tożsamości fana Michaela Jacksona, ale również samego Króla Popu.”
Po tę książkę sięgnęłam dzięki jeden z opinii, która głosiła, że można ją polecić nie tylko fanom Michaela Jacksona, lecz także każdej osobie, która należy do jakiegokolwiek środowiska fanów.
Zacznę od tego, że opinii na ten temat jest bardzo mało. Być może najbardziej w tym wszystkim przeraża cena, ale niekoniecznie… Należy pamiętać, że cena rynkowa nie zawsze pokrywa się z cenami w sklepach internetowych. Dlatego skupię się na innym powodzie, który według mnie jest znacznie ważniejszy. Chodzi o początek. Każda osoba, która stoi w księgarni i próbuje dokonać wyboru – kupić, nie kupić – zaczyna czytać pierwsze strony, by w końcu się zdecydować. Jeżeli nadal nie potrafi, może przerzucić parę stron i znów zacząć czytać. Początek TEJ książki zdecydowanie odstrasza.
Strony są idealnie białe, a czcionka zbita, co utrudnia czytanie. Po kilkunastu minutach trzeba dać odpocząć oczom, które, jak na złość, zaczynają wyświetlać na ścianach czarne paski po zbyt długim wpatrywaniu się w tekst. To nie ma być internetowa iluzja. Książki czyta się dla rozrywki i relaksu. (Oczywiście pomijając wszelkie pomoce naukowe, encyklopedie, podręczniki etc.). Niestety – po pierwszym rozdziale przemknęły mi przez głowę te dwa straszne słowa „ZAWIODŁAM SIĘ”. Nie zdążyłam ich jednak wypowiedzieć w nagłej próbie mobilizacji. Dałam tej pozycji drugą szansę. Zaczęłam wgłębiać się w spis treści, bo sądziłam, że może tam znajdę odpowiedź na pytanie…
A pytanie to brzmiało (mniej więcej): Co to do diaska jest?
Sam początek przypomina encyklopedię. I to jaką! Bardzo szczegółową i nakazującą czytać poszczególne słowa dokładnie, żeby się nie pogubić. Autorka bowiem jest socjologiem. No i mamy – zanim zacznie luźny przekaz – fan – idol – odbiorca książki, zaczyna najpierw wyjaśniać w jaki sposób się do tego zabierała.
Zaczynamy pierwszy rozdział:
„Rozważania paradygmatyczne, interakcjonizm symboliczny, pojęcie tożsamości w perspektywie interakcjonizmu symbolicznego, koncepcja społecznych światów i jej zastosowanie do opisu zjawisk występujących w Internecie”. Skrót Wikipedii. Na końcu tego jakże nauczającego rozdziału następuje podsumowanie, które w pięciu, sześciu zdaniach streszcza to, co wcześniej czytaliśmy na poprzednich 32 stronach. Nie chciałabym być niemiła dla autorki, ale osoby, które nie lubią naukowych wywodów, popieranych dodatkowo filozofiami, przedstawicielami
i skrajnościami, mogą to wszystko pominąć i przeczytać samo podsumowanie. Ja co prawda nie lubię tak długich wywodów naukowych na temat, którym się nie interesuję, ale byłam ciekawa jak to się dalej potoczy, więc czytałam całość.
Tym sposobem doszłam do rozdziału numer 2, a tam wielka niespodzianka. Po założeniach teoretycznych możemy w końcu przejść do… METODOLOGII BADAŃ. Tak, do m e t o d o l o g i i b a d a ń. (Nie, nie kpię).
Powtórka z liceum:
„Naturalizm, teoria ugruntowania, techniki zbierania danych, wywiad narracyjny i wywiad swobodny, wywiad z użyciem fotografii, triangulacja, etyczne aspekty badania”. I kolejna niespodzianka – brak podsumowania. No niestety, to trzeba czytać w całości (jeśli jest się ciekawym). Po przebrnięciu przez nowe socjologiczne wywody mamy za sobą 52 strony książki, która liczy 153 strony.
Pora na to, co najbardziej interesuje czytelnika – rozdział trzeci, ostatni – „Konstruowanie tożsamości fana Michaela Jacksona”. I tu zaczynają pojawiać się naprawdę ciekawe rzeczy. Przynajmniej dla osób, które wcześniej nad sobą nie myślały. Jeżeli ktoś lubi długo rozmyślać o swoim życiu i zachowaniu, filozofować na jego temat
i zgłębiać na ten temat wiedzę, połowa tego rozdziału będzie dla niego oczywista. Druga połowa już niekoniecznie. Autorka przybliża tu szczególnie kwestię najbardziej znanego (w Polsce) forum dotyczącego Michaela Jacksona – MJ Polish Team (MJPT). Na podstawie informacji tam zawartych nakreśliła zarys fana, oddzielając go od miłośnika muzyki i fanatyka oraz tworząc wykresy tzw. stażu fanowania i piramidę stopni zaangażowania. Ewa Mróz powołuje się na liczne wypowiedzi fanów, z którymi przeprowadzała wywiady przez dwa lata od śmierci idola. Niestety trochę irytuje ciągłe powtarzanie, że autorka także jest fanką. Po pewnym czasie ma się ochotę po prostu wykrzyczeć, że to już dotarło do wiadomości i nie chce się więcej tego odczytywać. Podobnie jest z niektórymi przywoływanymi przykładami, które co jakiś czas się powtarzają (dosłownie). Co nie znaczy, że ten rozdział przestaje być ciekawy. Przeciwnie – akurat ten jest bardzo interesujący. Zawiera się w stronach 53 – 142. Kolejne strony, aż do 153ej to zakończenie (4 strony) i bibliografia.
Wracając do opisu, „książka wzbogacona jest licznymi (…) nigdy wcześniej niepublikowanymi zdjęciami (…)” – to oczywista przesada. Nie licząc okładki, książka zawiera sześć niewielkich zdjęć, w tym trzy zdjęcia Michaela w otoczeniu fanów, dwa będące fotografiami pomników lub tablic upamiętniających i jedno zdjęcie fanki z różą
i zdjęciem Michaela w dłoniach. Pozostałe obrazki (jest ich 24), to fotomontaże wykonane przez zagorzałych fanów (lub fanatyków, a należy wiedzieć, że fan i fanatyk to nie to samo). Mieszczą się po trzy na stronę, więc są dosyć małe. Zamieszczono je w części trzeciego rozdziału, którego nie zamierzam pominąć w mojej recenzji. Ten fragment, poświęcony wyżej wymienionym obrazkom, opisywał drugie forum o MJ. Autorka nie podała jego nazwy oraz strony, na której można go znaleźć, ponieważ jest ono poświęcone w całości erotycznym fantazjom (głównie) fanek. Nie zacytowano żadnych treści, ponieważ nie nadawały się one do publikacji (z czego się bardzo cieszę, bo uważam, że to byłoby ponad moje siły). Umieszczono natomiast fotomontaże. Jak głosi przypis, wybrano zdjęcia o łagodniejszej treści. Nie mniej jednak nie miałam ochoty ich oglądać. Jako „normalna” fanka Michaela, byłam nieco zniesmaczona jeśli chodzi o umieszczanie takich treści. Oczywiście rozumiem, że skoro to bardziej praca naukowa, niż zwyczajna książka, nie można było pominąć żadnego aspektu dotyczącego fanów. Niestety.
Co do bycia „normalną” fanką, wywnioskowałam to także po rozdziale, który dotyczył bycia „normalnym”, „nienormalnym” i „lekko przeginającym”, oczywiście z podkreśleniem, że w niektórych przypadkach bycie „nienormalnym” jest całkowicie „normalne” i uzasadnione, bo mija z wiekiem i „stażem” fanowania.
A więc jednak książka mnie czegoś nauczyła. ;)
Wiem, że większość recenzji była lekko prześmiewcza i negatywna, ale po przeczytaniu całej książki muszę powiedzieć, że mimo wszystko polecam, bo trzeci rozdział był naprawdę ciekawy i pokazał liczne aspekty bycia fanem. Nie tylko Króla Popu. Autorka przytaczała fragmenty rozmów ze szczerością aż do bólu, pisząc nawet kiedy ktoś się śmiał, lub wciskając dygresję „nie, nie pisz tego”, nawet jeśli to już napisała.
Nie powinno się na początku zrażać do całości. Zawsze można po prostu pominąć dwa pierwsze rozdziały. Zapewniam, że bez ich czytania trzeci rozdział również będzie zrozumiały.
W końcu mamy do czynienia z Homo sapiens.
A jeśli jeszcze jej nie znacie, piszcie opinie na temat recenzji.
Każdy głos jest mile widziany.
Nie byłam i nie jestem jakąś wielką fanką Michaela Jacksona więc chyba sobie odpuszczę tę książkę :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie to pod każde "Michael Jackson" można wsadzić kogoś innego i wyjdzie na to samo. Okazało się, że ta książka w rzeczywistości jest pracą magisterską pani Ewy, a że sama jest fanką Michaela, to poszła w tym kierunku :)
Usuń