wtorek, 24 września 2013

"Dieta (nie) życia"


Tytuł: "DIETA (NIE) ŻYCIA"

Autor: Karolina Otwinowska, Agnieszka Mazur

Wydawca: Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Data premiery: 11 marca 2009 r.

Ilość stron: 208

Okładka: twarda

Cena: 34,90 zł

ISBN: 978-83-10-11584-3


RECENZJA

23 komentarze:

  1. Bardzo współczuję wszystkim cierpiącym na anoreksję lub bulimię. Walka z tymi chorobami musi być ogromnie trudna. Nie wiem czy sięgnę po książkę, bo temat chorób jest niezwykle trudny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę i oceniam ją dokładnie tak samo, jak Ty. Anoreksja i bulimia to okropne choroby, ta książka jest tego dowodem Nie mogłam przeżyć, jak ona pisała, że liczyła kalorie tabletek, które zjadała! Koszmar!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam, ale z chęcią bym się skusiła:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może być ciekawea, chętnei się skusze jak gdzieś znajdę;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za tematem anoreksji czy bulimii w książkach, swego czasu naoglądałam się dużo programó i nie mam ochoty na więcej :)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam gdy autorzy piszą życiowo, bez żadnego retuszu. Chetnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mnie zainteresowałaś. Recenzję czytałam z wypiekami na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja. Lubię książki, które dotykają tak trudnych tematów, dlatego z pewnością się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię przeczytać czasem takie książki, więc chętnie sięgnę i po tę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sięgnęłam po "Dziennik Bulimiczki" i to wszystko jeśli chodzi o książki, gdzie możemy poczytać o zaburzeniach odżywiania. Ogólnie to nie lubię takich ciężkich tematów, a moja lista lektur jest dłuuuugaśna, to chyba sobię odpuszczę C:
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Temat zdecydowanie znany w naszych czasach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo intrygujący temat, z chęcią bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chciałabym wpaść w taki amok czytelniczy :) a sama historia musi być straszna...

    OdpowiedzUsuń
  14. Straszna choroba duszy i ciała. Brr... Ale książka jak najbardziej mnie zainteresowała.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam książki, które gdy otworzę, nie mogę ich już zamknąć, muszę je doczytać do końca.
    Lubię takie wzruszające historie, szczególnie te z życia wzięte, więc zapisuję sobie tytuł, bo wiem, że muszę tę książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Anoreksja jest straszną chorobą, z której szponów bardzo trudno się wyrwać.
    Swego czasu bardzo dużo czytałam o anoreksji i mam pewne nasycenie tematem, ale dla zainteresowanych osób tym zagadnieniem, tego typu literatura to pomoc i nieocenione źródło informacji.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam, mam na półce w pokoju, ale jakoś średnio przypadła mi do gustu. W tym temacie czytałam chyba lepsze pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapowiada się koszmarnie, ale tym bardziej kusi

    OdpowiedzUsuń
  19. Widziałam w bibliotece, ale się nie skusiłam przez moje wcześniejsze doświadczenia... Nie mogę o tym mówić, a tym bardziej czytać. Mimo że pewna książka o anoreksji bardzo mi pomogła. Właściwie to jej zawdzięczam to jaka jestem teraz... Może przeczytam, może kiedyś coś o tym napiszę...

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś tę książkę polecało mi wiele osób i bardzo chciałam ją przeczytać. Niestety koniec końców - zapomniałam o niej... Cieszę się, że mi o niej przypomniałaś, podejrzewam że dostaję ją w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak dotąd nie miałam okazji przeczytać tej książki. Myślę, że gdy ją znajdę w bibliotece to z chęcią się skuszę ;]

    OdpowiedzUsuń
  22. Historia Karoliny bardzo przypomina mi moją, mam 17 lat i przez rok walczyłam z anoreksją.Wszstko zaczęło się od zwykłej chcęci zrzucenia kilku kg, ponieważ miałam 170cm i 66kg (nie byłam gruba, ale zawsze moja waga pokazywała ok. 57-58 kg, a przez nową szkołe zajadałam stres i przytyłam do 66 kg) Na szczęście w pore się obudziłam. To co dzieje się w psychice osoby chorej na anoreksje jest straszne i nie można tego opisać. Najgorsze w tym było to, jak ludzie na mnie patrzeli, na moje wychudzone ciało, na moją okropną twarz z wystającymi kośćmi policzkowymi. Nie wiedziałam co mam zrobić, jak sobie pomóc. Nie chciałam żeby ludzie na mnie tak patrzeli, ale nie mogłam się przełamać do jedzenia. Jadłam ok 800 kcal dziennie plus ćwiczyłam czego wtedy nie lubiłam bo nie miałam na to siły. Mam chłopaka z którym jestem prawie 3 lata, zawsze chciałam się z nim widywać a kiedy miałam anoreksje nie chciałam żeby przyjeżdżał.. było mi obojetne czy z nim będę czy nie. Było mi wszystko obojętne. Nie miałam nawet siły płakać bałam się żuć gumę bo ona też ma kcal. Myślałam, że już nigdy nie będę się szczerze śmiać i płakać. Chodziłam spać nawet o 19;30 po to żeby już nie myśleć o jedzeniu i obudzić się na śniadanie i coś w końcu zjeść. Nigdzie nie wyjeżdżałam bo bałam się przegapić porę posiłku. Nie miałam wtedy w sobie życia. Nic mnie nie cieszyło, myślałam że może jakieś zakupy poprawią mi humor, coś nowego, nowy wystrój pokoju, nowe buty, ale mogłam mieć nawet gwiazdę z nieba i mieszkać w pałacu, ale i jak nie przestawałam myśleć co zjem na drugi dzień, żeby nie przekroczyć limitu kcal. Skutki uboczne anoreksji pojawiły się dopiero teraz, po 4 miesiącach od wyleczenia, chociaż w pełni zdrowa czuje się może z 2 miesiące, ale nadal kiedy słyszę słowo 'dieta' albo 'odchudzanie' to chce uciekać jak najdalej. Teraz jestem bardzo szczęśliwa i pełna siły i energii, chce mi się żyć (kiedyś nie widziałam sensu życia), układa mi się wszystko, ale blizna w psychice po tej chorobie zostanie na zawsze. Mam 170cm wzrostu w czasie choroby ważyłam 42 kg, teraz 54-55 kg. Życzę wszystkim chorym na anoreksję żeby zaczęły małymi kroczkami jeść, wiem że to słowo jest straszne dla każdej chorej, ale jedzenie to ekstremalne lekarstwo na tą chorobę. Pokochacie życie bez anoreksji, zaczniecie życie od nowa...

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam Cię i nie wiem co musiałaś przejść, bo nikt tego nie wie - nawet jeśli ludzie walczą z tą samą chorobą, ich odczucia są zupełnie inne. Ale to nie ma znaczenia. Bo i tak - wierz mi na słowo - jestem z Ciebie piekielnie dumna. Z Twojej siły i odwagi, że jesteś w stanie po tym wszystkim podzielić się swoją historią. Pamiętaj - udało Ci się, jesteś wielka i teraz może być już tylko lepiej :) Keep the faith.

    OdpowiedzUsuń

Każdy głos jest mile widziany. Zapraszam do komentowania. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...