Jednak nie martwcie się. Myślę, że jeśli byliście w Krakowie, nie ma co porównywać tych dwóch imprez...
Targi Książki dla Dzieci i Młodzieży odbywały się w dniach 28.02 - 2.03 (jakby ktoś się uparł, to jeszcze by zdążył) :)
Były to już trzynaste Poznańskie Spotkania Targowe. Muszę przyznać, że oznakowanie było dość dobre. Bez problemu trafiłam z dworca do hali, w której wszystko się odbywało. Po części dlatego, że musiałam przedrzeć się przez tłum ludzi z siatkami większymi od nich (ze środka oczywiście wysypywały się książki), ale w większej mierze dzięki ogromnym szyldom oznajmującym gdzie należy się udać, by trafić do celu.
Pod tym względem ogromne brawa dla Poznania.
Na miejscu było więcej ludzi niż się spodziewałam. Ale to dobrze, bo w końcu wiadomo jaki mamy poziom czytelnictwa... Niestety dla mnie, a stety dla dzieci, targi skupiły się głównie na pierwszym członie swojej nazwy
i jednak przeważały książki dla dzieci. Co nie znaczy, że tych drugich było mało! Ilość książek (jak na przedostatni dzień targowy) była zdumiewająco duża. Niestety nie trafiłam na żadnego autora książek młodzieżowych... Według mnie pomysł z zapraszaniem samych dziecięcych autorów nie był do końca trafiony. Oczywiście miło się z nimi rozmawiało i można się było dowiedzieć bardzo ciekawych rzeczy. Ale dzieci nie obchodziło, że koło stoisk siedzą autorzy, a rodzice w większości się nie znali. Ciężko mi było patrzeć, jak goście z wydawnictw namawiają dorosłych, żeby podeszli po autograf. Wielu robiło to od niechcenia, ba - nawet nie zauważyli, że koło nich siedzi autor. Po prostu dziecku podobała się książka, no to ją kupowali.
Przykre, że ludzie zapominają o tych, którzy je tworzyli!
Podobało mi się wiele książek... Ale cóż. Z targów wyszłam poobijana, podeptana, z ogromnym bólem głowy i... jedną książką. Tak jest! Jedną książką. Jeszcze ktoś mógłby pomyśleć, że nie jestem molem ;) Rzecz była w tym, że jak na targi, książki były według mnie zbyt drogie. Przykładowa lektura, która kosztuje 45 zł przeceniona była na 40, ewentualnie 38 zł. I to była już cena targowa, co każda osoba podkreślała. Bardzo przykro mi to mówić, ale w niektórych księgarniach internetowych książki można dostać taniej nawet po doliczeniu przesyłki...
Co się porobiło na tym świecie, że człowiek nie może sobie pozwolić na kupno książki w księgarni stacjonarnej? Jak tu się cieszyć z zakupu? Cała frajda nagle się ulatnia... Po drobnych obliczeniach wyszło na to, że książki młodzieżowe ograniczono do max 15% zniżki, więc cena spadała o 5-7 zł. Książeczki dla dzieci były zdecydowanie tańsze. Niektóre można było dostać nawet za 2 zł! To mnie akurat ucieszyło. Dobrze, że dzieci chcą czytać, lub że rodzice chcą czytać im sami. Chociaż te targi nie do końca przypadły mi do gustu (przez ceny oczywiście...), na pewno w przyszłym roku na nie wrócę. Tym razem będę przygotowana.
Tymczasem pochwalę się swoją zdobyczą, która została przeceniona z 27,99 zł na 22,40 zł,
bo pewnie zżera Was ciekawość ;) Mój wybór padł na...
Zazwyczaj na targach książki są tańsze. Szok :D
OdpowiedzUsuńCeny okładkowe to jakiś kosmos, często nawet po 20-30% rabacie nie jest to wcale niska suma. Kiepskie czasy, jeszcze dziesięć lat temu za 100 zł wracałem z Empiku z czterema książkami, dziś nawet na trzy nie wystarczy....
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Jakiś czas temu książki jeszcze były za 30 zł, w twardych oprawach za 40. A teraz? 45 zł w miękkiej...
UsuńTo, co się dzieje z cenami książek woła o pomstę do nieba... Ja dlatego niestety najczęściej wybieram... bibliotekę :(
OdpowiedzUsuńTak, to prawda... Ja niestety w swojej bibliotece tylko raz trafiłam na coś interesującego :/
UsuńNie znam tej książki, dlatego wyczekuję recenzji. A o książkach Green' a od dłuższego marzę, więc muszę się wybrać do biblioteki! :)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Na Targach Książki w Krakowie trafiłam nawet nieźle z niektórymi cenami, ale pozostałe zostawiam bez komentarza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Ja mam nadzieję, że uda mi się wybrać na kolejne :)
UsuńNajlepszą ofertę młodzieżową to miał właśnie Dreams, a cenową Filia, ponieważ każdy tytuł był za 20 zł, a trylogia za 50 zł. :D
OdpowiedzUsuńByłyśmy tego samego dnia! :( Szkoda, że na siebie nie wpadłyśmy.
Och, jaka szkoda! :( Nie dopchałam się do Filii... A chciałabym mieć parę tytułów :(
UsuńHaha, faktycznie szkoda! Chociaż... W sumie nie wiemy czy się nie spotkałyśmy :) Ja nie potrafię kogoś rozpoznać ze zdjęcia, no a Ty nie wiesz jak ja wyglądam :)
Ja też byłam w sobotę, szkoda, że nie mówiłaś, że będziesz.
UsuńA ja się obkupiłam, jak szalona. Fajne promocje były. Autografów też kilka złapałam.
To dlatego, że sama wtedy nie wiedziałam, że tam pojadę :) To była decyzja w ostatniej chwili. Podjęta jeszcze tego samego dnia.
UsuńJa już zaprzestałam kupowania książek w księgarniach stacjonarnych i korzystam tylko z internetowych, bo tam znajduję dane pozycje o wiele, wiele taniej. Szkoda, że na targach książki były drogie...
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja też... A szkoda... No ale co zrobić. Lepiej taniej a więcej :D
UsuńJa byłam przez 3 dni na Targach i mi osobiście promocje bardzo przypadły do gustu, obkupiłam się na przyszłe lata:P
OdpowiedzUsuńOdnośnie autorów młodzieżowych to fakt, nie było ich za dużo, ale ktoś tam się pojawił:)
Cieszę się, że Ci się podobało :)
UsuńOj, tak, ceny książek nawet po przecenie są wysokie :(
OdpowiedzUsuńNiestety ceny książek są największym problemem... Szkoda, że nie zabrałaś aparatu, bo fajnie byłoby chociaż pooglądać zdjęcia stoisk i drogich książek :P
OdpowiedzUsuńTak, też tak myślę :) A aparatu nie wzięłam, bo w sumie wyjazd na Targi miał się nie odbyć i dopiero w ostatniej chwili wyszło na to, że magicznym cudem się tam pojawiłam :)
Usuń