Od „Niezgodnej” już za czasów premiery odrzucało mnie porównanie do bestsellerowych „Igrzysk śmierci”. Chociaż opinie na temat książki były pochlebne, nie miałam ochoty sięgać po kolejną „kopię” czegoś, co naprawdę zasłużyło na sławę. Dopiero teraz, po latach, gdy w kinach pojawił się film, postanowiłam przeczytać dzieło młodej autorki. Następnym razem postaram się nie zwracać uwagi na porównania do bestsellerów. Gdyby nie ciekawość i chęć obejrzenia filmu, pewnie nie przeczytałabym tej książki. A wtedy bardzo bym żałowała.
Przed młodą Beatrice trudne zadanie. Czeka ją test przynależności do jednej z pięciu frakcji, które staną się jej „rodziną” do końca życia. Do testu nie można się przygotować w żaden sposób, bowiem opiera się on na wyborach zakorzenianych od dzieciństwa w świadomości. Szesnastolatka urodziła się w Altruizmie, gdzie dominuje bezinteresowność. Oprócz tej frakcji istnieją także Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja),
Prawość (uczciwość) oraz Serdeczność (życzliwość). Każdy nastolatek ma prawo własnego wyboru. Dopiero dzień później, gdy testy określą jego przynależność, odbywa się ceremonia, w trakcie której każdy młody obywatel dokonuje ostatecznego wyboru przypieczętowanego krwią. Główna bohaterka książki pragnie zmiany, która wstrząsa całą jej rodziną. Porzuca swoje dotychczasowe życie, by jako nowa osoba pod imieniem Tris spróbować spełnić się w roli Nieustraszonej.
Muszę przyznać, że „Niezgodna” to jedna z lepszych książek dla młodzieży. W zasadzie jest w niej wszystko, czego potrzeba. Ciekawi bohaterowie, do których można się przywiązać, miłość i zdrada, smutek i radość, poświęcenie i bohaterska postawa, a oprócz tego – co zdarza się znacznie rzadziej – ludzki strach, typowy dla zwyczajnych ludzi. Ten ostatni element przypomina zarówno czytelnikom jak i samym bohaterom książki, że jesteśmy tylko ludźmi i każdy się czegoś boi. Akcja „Niezgodnej” jest dość szybka, choć bywają też nudniejsze fragmenty. Minusem z całą pewnością dla niektórych będzie fakt, że – jak przystało na literaturę dla młodzieży – nie jest ona szczególnie wyszukana i czasami zdarzają się bardzo przewidywalne momenty. Jednak trzeba tu zaznaczyć, że właśnie po to sięga się po książki tego typu – by się odstresować i przyjemnie spędzić czas. Jak zaznaczyłam we wstępie, ta książka jest akurat jedną z lepszych. Bez trudu potrafiłam wyobrazić sobie wszystkie opisane elementy zarówno otoczenia, treningu, jak i sylwetek bohaterów. Było to o tyle ciekawe doznanie, że prócz pierwszego etapu przejścia, czyli treningów fizycznych, tutaj pojawił się również etap psychiczny, gdzie bohaterowie zmagali się ze swoimi najgorszymi i najgłębszymi lękami poprzez branie udziału w licznych symulacjach. A te były doskonale opisane.
Często kibicowałam bohaterom i nierzadko nienawidziłam pozostałych. Ale dwie postacie zostały wykreowane prawie idealnie. Mowa tu o przywódcach Nieustraszonych – Ericu i Cztery. Przy obu mężczyznach czułam mrowienie na plecach, jednak z dwóch zupełnie różnych powodów. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o Tris, choć to o niej miała być ta książka. Nie podziwiałam jej, ani nie potrafiłam się przekonać do jej postawy. Można powiedzieć, że mój stosunek do tej bohaterki był nieco obojętny. Czasami jej zachowanie grało odbiorcy na nerwach, innym razem było po prostu irracjonalne. Choć przy większym skupieniu można było dostrzec zmianę, jaka zaszła w bohaterce, wypadła ona dość blado w stosunku do pozostałych. Podobnie jak końcówka, która nie pozostawiła po sobie żadnych pytań i chęci do jak najszybszego przeczytania „Zbuntowanej”. Gdyby autorka poruszyła kilka pobocznych wątków, mogłaby zakończyć na tej jednej części.
Ogólnie rzecz biorąc książka była dobra. Nie chciałabym jej porównywać do „Igrzysk śmierci”, bo to jedna z moich ulubionych serii. Nie twierdzę jednak, że ta trylogia się nią nie stanie. Wyboru wolę dokonać po zapoznaniu się z pozostałymi dwiema częściami. Na dzień dzisiejszy mogę jedynie stwierdzić, że był to dobry początek. Plastyczność, z jaką napisano tę książkę bardzo przypadła mi do gustu, dzięki czemu całość szybko się czytało. Z czystym sumieniem mogę więc ją polecić. Nada się na lato.
Od dawna przymierzam się do tej serii, ale ciągle mi nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńJa również tak miałam. Jednak w końcu się przekonałam :)
UsuńKsiążkę kiedyś wypożyczyłam, ale nie przeczytałam. Może spróbuje jeszcze raz się za nią zabrać ;>
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się skończyć trylogię Collins, więc mogę teraz wkręcać się w pozostałe serie, które mniej lub bardziej do "Igrzysk śmierci" nawiązują, więc też dam szansę "Niezgodnej" :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to dobry pomysł czytać je w tak krótkiej odległości czasowej, ale książka sama w sobie całkiem przyjemna :)
UsuńMnie również odstrasza, gdy jakaś książka jest porównywana do niedawnego hitu. Zazwyczaj okazuje się ona klapą. Cieszę się, że tym razem tak nie jest, więc może sama również przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZatem czekam na Twoją opinię :)
UsuńCzytała wiele o tej książce i widziałam też wielokrotnie w księgarniach, ale nie czytałam.
OdpowiedzUsuńMoże się w końcu skuszę:)
OdpowiedzUsuńZachęcam ;)
UsuńKiedyś przeglądałem tą książkę w księgarni, zachwyciła mnie okładką. Ale to nie jest chyba pozycja dla mnie...
OdpowiedzUsuńJeśli tak uważasz, to jej nie czytaj :)
UsuńMam wrażenie, że tytuł ten zbiera tyle samo pochlebnych recenzji, co i tych trochę gorszych. Nie pozostaje mi nic, jak samej przeczytać i ocenić:)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie dobry wybór :)
UsuńChciałam kupić, ale niestety w empiku były tylko wydania z okładką filmową [8] do przeczytania na pewno ^^
OdpowiedzUsuńTak, niestety ostatnio tylko tę wersję można znaleźć... Ale zawsze pozostaje przeszukanie sklepów internetowych :)
UsuńMoże się kiedyś skuszę, ale się boję rozczarowania, bo jakoś z tymi dystopiami bywa u mnie różnie.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że "Niezgodna" to wspaniała książka. Nie będę się na jej temat rozpisywać bo Ty to już zrobiłaś i wyszło Ci wspaniale. Jedynie mogę Cię zachęcić do przeczytania następnej części. Szczególnie polecam Wierną, która według mnie była najlepsza z serii. Zbuntowana niestety trochę mnie zawiodła.
OdpowiedzUsuń