Za kontynuację przygód Ellie wzięłam się zaraz po przeczytaniu drugiej części. Co do książki miałam mieszane uczucia, ponieważ poprzedni tom nie wywarł na mnie dobrego wrażenia. Opisałam go jako raczej nudny, bardzo przewidywalny i nie wywierający odpowiednich emocji. Jednym słowem – zawiodłam się na tamtej części. Jednak tym razem było nieco inaczej.
Przyznaję, że trzecia część „Jutra” okazała się być przepełniona akcją. Czasami miałam wrażenie, że jest jej wręcz zbyt dużo. Zupełnie jakby autor nie rozłożył odpowiednio dawkowania napięcia, tylko umieścił wszystko w co drugiej książce. Schemat niestety pozostał, co bardzo mnie niepokoi, ponieważ teraz jestem pewna, że wiem czego się spodziewać w kolejnych tomach. Tak nie powinno być, ale nie da się ukryć – ta seria aż uderza schematem jednej wielkiej akcji i jednej wielkiej straty. Mimo wszystko tym razem poza „wielką akcją” pozostałe epizody zostały rozłożone w bardzo różnorakich miejscach. Pojawił się port, las, budynki… Może nie było tu nowego miejsca, ale zostało to zrekompensowane tym, co się działo. Trudno jest pisać recenzje takich książek, bo można zbyt wiele zdradzić. To pierwsza z dotychczasowych trzech części, przy której nie czułam nudy, a jeśli w pewnych momentach się pojawiała, nie trwała zbyt długo. Za ten jeden wielki pozytywny plus
podwyższyłam ocenę książki o cały jeden punkt.
Jeśli chodzi o bohaterów, w tej kwestii zbyt wiele się nie zmieniło. Każda zmiana niestety poszła w złym kierunku, szczególnie w przypadku głównej bohaterki, która nie wiedzieć czemu nagle zaczęła mnie strasznie irytować. Mam nadzieję, że coś w tej kwestii zmieni się w kolejnych częściach, bo już teraz nie potrafiłam jej znieść, a zostały mi jeszcze cztery tomy.
Pozostała również inna negatywna kwestia – przywiązanie do bohaterów nie jest większe. Mam wrażenie, że wręcz zmalało… Pojawił się kolejny fragment, przy którym powinnam płakać, a moje oczy nawet się nie zaszkliły. Przeciwnie – byłam zdegustowana tym, co się wydarzyło.
Tak na dobrą sprawę tę serię można było zakończyć tym tomem. Zresztą na początku „Jutro” miało być trylogią. Wystarczyło zmienić zakończenie i wszystko potoczyłoby się w taki lub inny sposób. Sposób, który wszystko by zakończył. W rękach autora leżałyby kwestie pozytywnego lub negatywnego zakończenia. W przypadku tego tomu oba zakończenia byłyby prawdopodobne i dopiero takie napięcie podwyższyłoby ocenę! Tom był lepszy, więc nie widzę powodu, by do niego nie zachęcać. Ktoś mi niedawno powiedział, że nieparzyste części są lepsze od parzystych i póki co to się sprawdza. A jak będzie z pozostałymi częściami dopiero się dowiem.
P.S. SPOILER – JEŚLI NIE CZYTAŁAŚ/ŁEŚ KSIĄŻKI, NIE CZYTAJ TEGO FRAGMENTU:
Po zakończeniu książki w mojej głowie kołowało jedno zdanie, które aż jeżyło się przekleństwami. Co to niby miało być? Robyn wcale nie musiała ginąć. Wystarczyło, żeby rzuciła ten granat. Odległość nie była tak duża, a efekt byłby identyczny. Ale nie.. po co. Przecież autor musiał kogoś zabić.
A jeśli jeszcze jej nie czytaliście, piszcie opinie na temat recenzji.
Każdy głos jest mile widziany! :)
Mi seria ''Jutro'' nie przypadła do gustu, ale uważam, że ta część była jedną z lepszych :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Dobrze, że nie jestem sama :)
UsuńIdziesz jak burza z tą serią. Fajnie, że teraz akcji jest więcej, ale niedobrze, że bohaterowie zrobili się irytujący. Ja ciągle nie mogę się zmobilizować, żeby sięgnąć po drugą część, ale będę musiała niedługo, bo jestem ciekawa, jakie wrażenie na mnie zrobią te książki.
OdpowiedzUsuńMam jej pierwszą część, przeczytam :) Ciekawe jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku obiecałem sobie, że zacznę czytać tę serię, ale mi nie wyszło. A w tym jakoś mam mało czasu na czytanie, więc znów nie wiem, kiedy mi się uda za nią zabrać :(
OdpowiedzUsuńCała seria jakoś nie przypadła mi do gustu. Ale ,,Jutro 3'' była najlepsza z nich wszystkich.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi się tak wydaje, że autor musi zawsze kogoś zabić :D
OdpowiedzUsuńDo tej serii zabieram się już od jakiegoś czasu, ale zawsze w bibliotece jest 2 lub 3 tom. Może czas zainwestować w tom 1? Pozdrawiam, Marcelina
OdpowiedzUsuńmarcelinaczyta.blogspot.com
Mi się ta seria bardzo podobała i Kroniki Ellie również.
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko pierwszy tom, który nie wywarł na mnie ogromnego wrażenia, więc zrezygnowałam z dalszych. Wątpię, abym miała powrócić jeszcze do tej serii, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńSeria raczej nie dla mnie, chyba już starość mnie dotyka :D
OdpowiedzUsuńUważam się za wielką fankę "Jutra" i Johna Marsdena,a przeczytałam już wszystkie 7 części + 3 "Kronik Ellie". Historia, którą przeżywałam ze wszystkimi bohaterami jest cały czas ze mną, a powieści polecam komu tylko mogę. Jeżeli chodzi o trzecią część to zgodzę się, że było dużo akcji, ale w moim sercu osiedliła się właśnie przede wszystkim to o czym napisałaś w spoilerze. I uważam, że dobrze się stało. To znaczy wylałam przy tym wiele łez, ale tym samym książka zaczęła być dla mnie wyjątkowa, autor nie pokusił się o najprostsze, najschematyczniejsze "wszyscy żyli długo i szczęśliwie". Polecam kolejne części.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj byłam o krok od zamówienia "Jutra", ale niestety musiałam się powstrzymać, gdyż potrzebuję pieniędzy na wycieczkę :<
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że kolejne części będą lepsze :)
Ago, świetna recenzja, a co do zakończenia książki, to uwielbiam autorów którzy traktują swoje postacie bardzo źle. :D W sumie dlatego lubię, grę o tron :D
OdpowiedzUsuń